XX Niedziela zwykła Ewangelia (J 6, 51-58)
I czytanie Prz 9, 1-6
Psalm Ps 34 (33), 2-3. 10-11. 12-13. 14-15 (R.: por. 9a)
II czytanie Ef 5, 15-20
Aklamacja J 6, 56
Ewangelia (J 6, 51-58)
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, Krew moja jest prawdziwym napojem
Jezus powiedział do Żydów:
«Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata».
Sprzeczali się więc między sobą Żydzi, mówiąc: «Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?»
Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.
Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki».
Drodzy!
1. „Mądrość zbudowała sobie dom i wyciosała siedem kolumn” – czytamy w Księdze Przysłów. Jakiś czas temu opublikowałem książkę na temat mądrości. Jej tytuł brzmiał: „Siła mądrości” (WAM, Kraków 2016). Pisałem w niej, że „natura ludzka wydaje się być nienasycona. Zawsze pragniemy czegoś więcej niż już posiadamy, nie doceniając wystarczająco dobrze tego wszystkiego, kim już jesteśmy i co zostało dane do naszej dyspozycji. Wręcz chorobliwie jesteśmy skłoni patrzeć bardziej przed siebie, aniżeli spoglądać w siebie. Dlatego żyjemy „na zewnątrz” życia, nie smakując jego wnętrza. Jesteśmy zabiegani za czymś, czego być może jeszcze dobrze nie znamy, natomiast nie umiemy się cieszyć wystarczająco mocno z tego, co już dostarcza nam życie. Dobrze jest wyznaczać sobie nowe, szlachetne cele, dążyć do spełniania marzeń, realizować plany, jednak bez lekceważenia teraźniejszości, tego, kim się już jest, co się posiada oraz osób, które są mi bliskie, które mnie kochają i bez których moje życie byłoby smutne, niepełne. Postawą mądrą jest uświadomić sobie, jak wiele już otrzymałem od losu niż żyć poczuciem straty tego, czego nie było mi dane zdobyć. Bardzo często mam przecież to, co w życiu najważniejsze.
Można stracić wiele żyjąc niemądrze, postępując głupio. Można zmarnować swoje życie, zaprzepaścić to, co już się zdobyło, kiedy podejmuje się nieprzemyślane decyzje. Można stracić wysiłek wielu lat pracy, kiedy oszczędza się głupio lub odkłada pieniądze na niewłaściwe konto. Można utracić czyjąś przyjaźń czy zaufanie przez nierozważne słowo lub pochopną decyzję. We wszystkim potrzeba mądrości, bo często sama wiedza to za mało, nie wystarczy tylko inteligencja, oczytanie, znajomości… Trzeba koniecznie udać się po mądrość”. O to wszystko apeluje również autor biblijnej Księgi Przysłów. Apeluje o mądrość. Żyjemy tymczasem w czasie, kiedy jest moda na dyplomy, ale nie na mądrość. Konsumujemy informacje, lecz duchowo i intelektualnie się nie wzbogacamy. Jesteśmy coraz ubożsi duchem, relacjami, przyjaźniami, miłością, wiernością.
2. Sercem chrześcijaństwa jest Eucharystia. Cudowny, niepojęty dla ludzkiego rozumu dar od Boga, który jest Miłością. Bóg, który daje się w Eucharystii, nie jest Bogiem żądnym naszych ofiar, darów, gestów poddania i posłuszeństwa. W Eucharystii Bóg staje przed nami jako Ten, który – przeciwnie – sam chce się dawać. Ofiaruje się dla nas i za nas, wstępuje na krzyż i oddaje za nas swoje życie, a wszystko dlatego, że nas miłuje.
W Eucharystii Bóg daje się nam na pokarm. Chce nas umacniać od środka. On nie potrzebuje pokarmu, ale sam staje się pokarmem dla nas. On wie, że będąc w drodze, możemy się zmęczyć, stąd potrzebujemy pokarmu, aby nie ustać, aby dojść szczęśliwie do celu, by wytrwać w trudnościach, nie ulec zniechęceniu, nie stchórzyć.
Człowiek pragnie Boga tak bardzo, jak pragnie wody, kiedy doskwiera mu słońce i jest w drodze. My również jesteśmy w drodze przez życie i jest to droga pod górkę, stąd bardzo jesteśmy spragnieni. Kto więc nie wierzy i nie posila się Ciałem i Krwią Chrystusa, przypomina żebraka, który chodzi od drzwi do drzwi i prosi o pomoc, lecz nie wie, czy ją otrzyma. Kto wierzy, ten poznał Chrystusa, który daje chleb i gasi pragnienie, który daje pokarm na życie wieczne. Powiedział bowiem Jezus: „Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.
Chrystus niczego nie żąda w zamian. Chce tylko i wyłącznie, by Go spożywać. Tak niewiele w zamian za tak wiele. Czymś takim jest prawdziwa wiara: jest ona spotkaniem wielkiego ubóstwa, jakim jest człowiek z wielkim bogactwem, którym jest Bóg (Ermes Ronchi).
3. „Ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” – mówi Jezus. Umieramy, jeśli nie spożywamy Ciała Chrystusa. Papież Benedykt XVI mówił przed modlitwą „Anioł Pański” 26 czerwca 2011 roku, że: „Eucharystia stanowi coś w rodzaju «antidotum», działającego w umysłach i sercach ludzi wierzących, wciąż zaszczepia im logikę wspólnoty, służby, dzielenia się, jednym słowem – logikę Ewangelii, w kulturze coraz bardziej indywidualistycznej, jaką jest kultura, w której żyjemy w społeczeństwach zachodnich i która rozszerza się na cały świat. W Jerozolimie pierwsi chrześcijanie byli oczywistym znakiem tego nowego stylu życia, żyli bowiem w braterstwie i oddawali na rzecz wspólnoty swoje dobra, aby nikt nie był ubogi (por. Dz 2, 42-47).
Co było źródłem tego wszystkiego? – pytał Papież i odpowiadał, że źródłem tego była „Eucharystia, to znaczy Chrystus zmartwychwstały, obecny rzeczywiście wśród swoich uczniów i działający mocą Ducha Świętego. Również w następnych pokoleniach, poprzez wieki, Kościół mimo ograniczeń i błędów ludzkich nadal był w świecie mocą komunii. Mamy na myśli zwłaszcza okresy najtrudniejsze, próby. Jak wielkie znaczenie miała na przykład w krajach poddanych reżimom totalitarnym możliwość spotykania się na niedzielnej Mszy św.! Jak mawiali starożytni męczennicy z Abiteny: «Sine Dominico non possumus» — bez Dominicum, czyli bez niedzielnej Eucharystii, nie możemy żyć. Ale pustka, stworzona przez źle pojętą wolność, może być również niebezpieczna, dlatego wspólnota z Ciałem Chrystusa jest lekiem rozumu i woli, pozwalającym odnaleźć upodobanie do prawdy i wspólnego dobra”.
Winniśmy pozwolić Chrystusowi wejść do nas. Pozwolić Mu urządzić mieszkanie w naszym wnętrzu, a wtedy On będzie go porządkował. On wówczas napełniał nas będzie swoją mądrością. Dawał nam będzie siłę do bycia dobrymi i gotowymi do przebaczenia, miłosiernymi i proszącymi o przebaczenie. Sami uczynić tego nie potrafimy, jesteśmy na to za słabi. Uczynić to możemy wyłącznie z Chrystusem, kiedy karmimy się Jego boskim ciałem w świętej Komunii.
Panie, niech Twoje święte Ciało, które spożywamy, napełnia nas mocą do bycia znakiem Twojej pięknej obecności w świecie!