Wielki Piątek Ewangelia (J 18, 1 – 19, 42)
I czytanie
Przebity za nasze grzechy
Iz 52, 13 – 53, 12
Psalm
Ojcze, w Twe ręce składam ducha mego
Ps 31 (30), 2 i 6. 12ab i 13. 15-16. 17 i 25 (R.: por. Łk 23, 46)
II czytanie
Chrystus stał się sprawcą zbawienia dla wszystkich, którzy Go słuchają
Hbr 4, 14-16; 5, 7-9
Aklamacja
Chwała Tobie, Królu wieków
Por. Flp 2, 8-9
Ewangelia (J 18, 1 – 19, 42)
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa
E. Po wieczerzy Jezus wyszedł z uczniami swymi za potok Cedron. Był tam ogród, do którego wszedł On i Jego uczniowie. Także i Judasz, który Go wydał, znał to miejsce, bo Jezus i uczniowie Jego często się tam gromadzili. Judasz, otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam z latarniami, pochodniami i bronią. A Jezus, wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: + Kogo szukacie? E. Odpowiedzieli Mu: T. Jezusa z Nazaretu. E. Rzekł do nich Jezus: + Ja jestem. E. Również i Judasz, który Go wydał, stał między nimi. Skoro więc Jezus rzekł do nich: Ja jestem, cofnęli się i upadli na ziemię. Powtórnie ich zapytał: + Kogo szukacie? E. Oni zaś powiedzieli: T. Jezusa z Nazaretu. E. Jezus odrzekł: + Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść. E. Stało się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś. Wówczas Szymon Piotr, który miał miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra: + Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam wypić kielicha, który Mi podał Ojciec?
Przed Annaszem. Zaparcie się Piotra
E. Wówczas kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on bowiem teściem Kajfasza, który owego roku pełnił urząd arcykapłański. Właśnie Kajfasz poradził Żydom, że lepiej jest, aby jeden człowiek zginął za naród.
A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na dziedziniec pałacu arcykapłana, natomiast Piotr zatrzymał się przed bramą, na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna rzekła do Piotra: I. Czy może i ty jesteś jednym spośród uczniów tego człowieka? E. On odpowiedział: I. Nie jestem. E. A że było zimno, strażnicy i słudzy, rozpaliwszy ognisko, stali przy nim i grzali się. Wśród nich stał także Piotr i grzał się przy ogniu.
Arcykapłan więc zapytał Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: + Ja przemawiałem jawnie przed światem. Nauczałem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie nauczałem niczego. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Przecież oni wiedzą, co powiedziałem. E. Gdy to rzekł, jeden ze sług stojących obok spoliczkował Jezusa, mówiąc: I. Tak odpowiadasz arcykapłanowi? E. Odrzekł mu Jezus: + Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz? E. Następnie Annasz wysłał Go związanego do arcykapłana Kajfasza.
A Szymon Piotr stał i grzał się przy ogniu. Powiedzieli wówczas do niego: T. Czy i ty nie jesteś jednym z Jego uczniów? E. On zaprzeczył, mówiąc: I. Nie jestem. E. Jeden ze sług arcykapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, rzekł: I. Czyż nie ciebie widziałem razem z Nim w ogrodzie? E. Piotr znowu zaprzeczył i zaraz zapiał kogut.
Przed Piłatem
Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć Paschę. Dlatego Piłat wyszedł do nich na zewnątrz i rzekł: I. Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi? E. W odpowiedzi rzekli do niego: T. Gdyby to nie był złoczyńca, niewydalibyśmy Go tobie. E. Piłat więc rzekł do nich: I. Weźcie Go sobie i osądźcie według swojego prawa. E. Odpowiedzieli mu Żydzi: T. Nam nie wolno nikogo zabić. E. Tak miało się spełnić słowo Jezusa, w którym zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć.
Przesłuchanie
Wtedy Piłat powtórnie wszedł do pretorium, a przywoławszy Jezusa, rzekł do Niego: I. Czy Ty jesteś Królem żydowskim? E. Jezus odpowiedział: + Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie? E. Piłat odparł: I. Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Co uczyniłeś? E. Odpowiedział Jezus: + Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. E. Piłat zatem powiedział do Niego: I. A więc jesteś królem? E. Odpowiedział Jezus: + Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. E. Rzekł do Niego Piłat: I. Cóż to jest prawda? E. To powiedziawszy, wyszedł ponownie do Żydów i rzekł do nich: I. Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam jednego więźnia. Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił Króla żydowskiego? E. Oni zaś powtórnie zawołali: T. Nie tego, lecz Barabasza! E. A Barabasz był rozbójnikiem.
„Oto człowiek”
Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał Go ubiczować. A żołnierze, uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: T. Witaj, Królu żydowski! E. I policzkowali Go. A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: I. Oto wyprowadzam Go wam na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy. E. Jezus więc wyszedł na zewnątrz w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: I. Oto Człowiek. E. Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: T. Ukrzyżuj! Ukrzyżuj! E. Rzekł do nich Piłat: I. Zabierzcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję w Nim winy. E. Odpowiedzieli mu Żydzi: T. My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym.
E. Gdy Piłat usłyszał te słowa, jeszcze bardziej się uląkł. Wszedł znów do pretorium i zapytał Jezusa: I. Skąd Ty jesteś? E. Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi. Rzekł więc Piłat do Niego: I. Nie chcesz ze mną mówić? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzę Ciebie ukrzyżować? E. Jezus odpowiedział: + Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie. E. Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali: T. Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się cezarowi.
Wyrok
E. Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata. Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I rzekł do Żydów: I. Oto wasz król! E. A oni krzyczeli: T. Precz! Precz! Ukrzyżuj Go! E. Piłat powiedział do nich: I. Czyż króla waszego mam ukrzyżować? E. Odpowiedzieli arcykapłani: T. Poza cezarem nie mamy króla. E. Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano.
Droga krzyżowa i ukrzyżowanie
Zabrali zatem Jezusa. A On sam, dźwigając krzyż, wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa. Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: Jezus Nazarejczyk, Król żydowski. Napis ten czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: T. Nie pisz: Król żydowski, ale że On powiedział: Jestem Królem żydowskim. E. Odparł Piłat: I. Com napisał, napisałem.
E. Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza jedna część; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: T. Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć. E. Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie szaty moje, a o moją suknię rzucili losy. To właśnie uczynili żołnierze.
Testament dany z krzyża
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: + Niewiasto, oto syn Twój. E. Następnie rzekł do ucznia: + Oto Matka twoja. E. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Śmierć Jezusa
Potem Jezus, świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: + Pragnę. E. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: + Dokonało się! E. I skłoniwszy głowę, oddał ducha.
Wszyscy klękają i przez chwilę zachowują milczenie.
Przebicie serca
Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem – Żydzi prosili Piłata, żeby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok, a natychmiast wypłynęła krew i woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. I znowu w innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili.
Złożenie Jezusa do grobu
Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz krył się z tym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa nocą, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i owinęli je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A w miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu.
Drodzy!
1. Lektura Męki naszego Pana Jezusa Chrystusa według świętego Jana uczy bardzo ważnej rzeczy, by nie być pochopnym w ocenie tego, czego aktualnie się doświadcza – dobrego czy złego. Każda szybka ocena jest niepełna, połowiczna, błędna. Życia nie należy czytać we fragmentach, ale całościowo. Życie jest jednym ciągiem zdarzeń, dlatego pojedyncze jego fragmenty, wyłączone z całości, stają się niezrozumiałe. Życie czytać należy całościowo.
Tak właśnie jest w przypadku opisu Męki Pańskiej. Gdybyśmy czytali wyłącznie fragmenty ostatnich dni Jezusa, otrzymalibyśmy wręcz wypaczony Jego obraz. Gdybyśmy zatrzymali się na fragmentach Pasji, otrzymalibyśmy obraz Chrystusa niesłusznie oskarżonego, czyli bezsilnego względem ludzkiej władzy, ludzkiemu wyrokowi sprawiedliwości, który może być niesprawiedliwy, niesłuszny, układany na korzyść jednego i na niekorzyść drugiego itp.
Gdybyśmy czytali wyłącznie fragment Pasji jawiłby się nam obraz Chrystusa słabego. Byłby to obraz Boga, który nic nie może uczynić, który jest bezsilny, kiedy człowiek zmówi się przeciwko Niemu. Czy taki Bóg może pociągać? Z pewnością nie, ale my wiemy, że nie jest to prawdziwy obraz Boga wszechmocnego.
Czytając jedynie fragment Pasji czytelnik mógłby dojść także do przekonania, jakoby Chrystus był niemocny, wprawdzie był dobry w słowach, był mądrym nauczycielem, ale słabym w czynach. Nie umiał się bronić przez fałszywymi oskarżeniami. Czy taki Bóg może pociągać? Z pewnością nie, ale wszak wiemy, że Chrystus stojący przed Annaszem czy Kajfaszem, to nie jest „pełny” Jezus.
Ktoś inny, czytając fragment Pasji, mógłby powiedzieć, że Chrystus był wprawdzie dobrym człowiekiem, ale zupełnie nie znał się na ludziach. Wybrał za swoich przyjaciół ludzi niewłaściwych, słabych, lękliwych, którzy nie stanęli w Jego obronie, a nawet gorzej – wyparli się Go, jak uczynił to Piotr. Także taka lektura Jezusa jest fałszywa, bo połowiczna.
Jeszcze inny, czytając wyłącznie fragment o Chrystusie zmartwychwstałym, doszedłby do przekonania, że skoro powstał z martwych, nie potrafi zrozumieć naszego lęku przed śmiercią, naszej żałoby z powodu straty bliskich. Także takie rozumowanie o Jezusie byłoby niepełne, nieprawdziwe.
Ewangelię, historię życia Jezusa czytać należy w całości, stąd w całości czytamy dzisiaj opis męki Chrystusa.
W całości też należy czytać życie osobiste i życie innych. Nie być pochopnym w wydawaniu sądów. Kiedy oceniam zbyt szybko, we fragmentach, połowicznie to, co spotka mnie lub ich, zachowanie swoje lub moich bliskich, lektura życia może być niepełna, negatywna albo bezkrytycznie pozytywna. Kiedy zmagam się z chorobą nie jestem cały chory, ale tylko coś we mnie jest chorego. Kiedy cierpię nie jestem wtedy cały cierpieniem, ale jest we mnie jakiś powód cierpienia. Muszę postarać się go odkryć i ocenić, czy jest racja, by cierpieć i cierpieć tak bardzo? Może wszak być tak, że aspektów pozytywnych jest we mnie więcej niż negatywnych, które zrodziły moje cierpienie?
Wiara zaprasza do patrzenia na wszystko z perspektywy Boga, czyli z perspektywy wieczności. Jesteśmy powołani do życia wiecznego, do nieba. Dopiero tam zostanie wszystko wyjaśnione. Tam rozumiemy w pełni wszystko to, co w obecnym życiu wydaje się nam niejasne, mało logiczne lub sprzeczne ze wszechmocą Boga.
2. Z lektury Pasji płynie też do nas ważne pytanie, które brzmi: kogo szukam? Jezus pyta przychodzących do Niego: Kogo szukacie?
Stawia również i mnie to pytanie: kogo szukam? Czy szukam siebie, bo się pogubiłem w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym czy zawodowym? A może szukam osób sobie bliskich, bo doskwiera mi samotność? Może szukam na nowo zgody w rodzinie czy kraju? A może, o co również trzeba zapytać, szukam kłótni? Szukam, jak drugiemu zaszkodzić? Jak go oczernić? A może szukam – co byłoby bardzo piękne – pogłębienia mojej wiary, mojej relacji z Bogiem?
Wielki Piątek stawia nas przed natarczywym wręcz pytaniem Jezusa: Czego (kogo) szukam w moim życiu?
Kiedy pytam – czego (kogo) szukam? – pytam zarazem: kim chcę być? Jakim chcę być człowiekiem? Dobrym czy złym, życzliwym dla innych, pomocnym, ofiarnym, czy przeciwnie – zazdrosnym, kłótliwym, bez chęci podania ręki do zgody, jątrzącym.
Jezus pyta: kogo szukacie? Trudno szukać w pojedynkę. O wiele łatwiej szuka się razem, we wspólnocie. Jest wtedy raźniej. Pojednania najlepiej szuka się razem. Kiedy jedna i druga strona go szukają, z pewnością je znajdą i pojednają się. A wtedy budować będą nową przyszłość, lepszą, bardziej obfitującą w dobro.
W Wielki Piątek Jezus staje przed nami z niewygodnym pytaniem: kogo (czego) szukam w moim życiu? I oczekuje ode mnie odpowiedzi.
3. Słuchaliśmy, że pod krzyżem Jezusa stały: “Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena”. Jezus stawia również pytanie: gdzie ja stoję? Czy stoję pod krzyżem? A może jestem na krzyżu? – bo cierpienie, choroba, doznana krzywda, niesprawiedliwość ze strony ludzi bliskich lub tych, które winni kierować się dobrocią i sprawiedliwością, a nie …? Może jestem krzyżowany wraz z Jezusem, bo sobie z życiem nie radzę, bo dzieje się tak wiele, że już tego nie ograniam?
Ale Jezus zadaje mi pytanie, czy czasami kogoś nie krzyżuję? – poprzez złe słowa, mowę nieprawdziwą, oszczerczą, kłamliwą itp.? Można krzyżować drugiego człowieka słowem lub czynem, można go krzyżować także w złych, nieprawdziwych myślach.
A może pozwalam, by inny wisiał na krzyżu swojego życia, a ja przechodzę obok tego obojętnie? Obojetność jest wielkim grzechem, a przecież jakże wiele jej wokół nas?!
Wielki Piątek, lektura opisu Męki Pańskiej, jest wielkim zaproszeniem dla każdego człowieka, szczególnie zaś do nas wierzących, o serce wrażliwe, o takie serce, które uwalnia się od obojętności, które jest sercem czułym na innych, tych bliższych czy dalszych, którzy naszej pomocy potrzebują, którzy są spragnieni dobrego słowa, pociechy, sprawiedliwości, zgody czy pojednania.
Panie, uwolnij mnie od obojętności i uczyń me serca wrażliwym na Ciebie i bliźnich! Amen!