Skip to content Skip to footer

Wigilia 24.12.2023 Ewangelia (Mt 1,18-25)

Wigilia Bożego Narodzenia  24.12.2023 Ewangelia Mt 1, 18-25

I czytanie  Iz 62,1-5

Psalm Ps 89 (88), 4-5. 16-17. 27 i 29 (R.: por. 2a)

II czytanie Dz 13, 16-17. 22-25

 

Ewangelia (Mt 1, 18-25)

 

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak.

Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do Siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, on bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «oto dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami.

Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie, lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus.

Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański

Mężna akceptacja własnej historii.

Drodzy!

1. Ta sama Ewangelia była czytana w IV Niedzielę Adwentu, w cyklu A. Powraca także teraz, we Mszy Wigilii Bożego Narodzenia. Niniejszą refleksję chcę więc poświęcić postaci św. Józefa. I chociaż jest on bardzo ważny, mówi się o nim niewiele, skupiając się na Maryi i Dzieciątku. W tych rozważaniach korzystał będę obficie z listu papieża Franciszka Patris corde.
Opublikował go z racji ogłoszenia roku 2020 „Rokiem św. Józefa”. Wtedy właśnie przypadała 150. rocznica ustanowienia Opiekuna Jezusa Patronem Kościoła powszechnego. Z wielkim szacunkiem o św. Józefie mówił także św. Jan Paweł II, który 15 sierpnia 1989 roku opublikował adhortację apostolską Redemptoris custos. Pisał, że „Bóg wezwał św. Józefa, aby służył bezpośrednio osobie i misji Jezusa poprzez sprawowanie swego ojcostwa: właśnie w ten sposób Józef współuczestniczy w pełni czasów w wielkiej tajemnicy odkupienia i jest prawdziwie »sługą zbawienia«”. Jego ojcostwo wyraziło się w sposób konkretny w tym, że „uczynił ze swego życia służbę, złożył je w ofierze tajemnicy wcielenia i związanej z nią odkupieńczej misji; posłużył się władzą, przysługującą mu prawnie w świętej Rodzinie, aby złożyć całkowity dar z siebie, ze swego życia, ze swej pracy; przekształcił swe ludzkie powołanie do rodzinnej miłości w ponadludzką ofiarę z siebie, ze swego serca i wszystkich zdolności, w miłość oddaną na służbę Mesjaszowi, wzrastającemu w jego domu” (n. 8). Liturgia przypomina – pisał święty Papież – że Bóg „powierzył młodość naszego Zbawiciela wiernej straży świętego Józefa”, i dodaje: „jako wiernego i roztropnego sługę postawiłeś (go) nad swoją Rodziną, aby rozciągnął ojcowską opiekę nad … Jednorodzonym Synem Twoim” (n.8).

2. „Wiemy – pisze papież Franciszek w Patris corde – że [Józef] był skromnym cieślą (por. Mt 13,55), zaręczonym z dziewicą Maryją (por. Mt 1,18; Łk 1,27); »człowiekiem sprawiedliwym« (Mt 1,19), zawsze gotowym na wypełnianie woli Boga objawiającej się w Jego Prawie (por. Łk 2,22.27.39) i w czterech snach (por. Mt 1,20; 2,13.19.22). Po długiej i żmudnej podróży z Nazaretu do Betlejem zobaczył Mesjasza rodzącego się w stajni, bo gdzie indziej »nie było dla nich miejsca« (Łk 2,7). Był świadkiem oddawania Jemu czci przez pasterzy (por. Łk 2,8-20) i Magów (por. Mt 2,1-12), którzy reprezentowali odpowiednio lud Izraela i ludy pogańskie.
Miał odwagę podjąć się prawnego ojcostwa Jezusa, któremu nadał imię objawione przez Anioła: »nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów« (Mt 1,21). Jak wiadomo, wśród ludów starożytnych nadawanie imienia osobie lub rzeczy oznaczało nabycie ich na własność, jak to uczynił Adam w opisie z Księgi Rodzaju (por. 2, 19-20).
W świątyni, czterdzieści dni po narodzeniu, Józef wraz z Matką ofiarował Dziecię Panu i ze zdumieniem wysłuchał proroctwa, które Symeon wygłosił w odniesieniu do Jezusa i Maryi (por. Łk 2,22-35). Aby bronić Jezusa przed Herodem, zamieszkał w Egipcie jako obcy (por. Mt 2,13-18). Po powrocie do ojczyzny zamieszkał w ukryciu, w małej, nieznanej wiosce Nazaret w Galilei – skąd, jak mówiono, »nie powstaje żaden prorok« i »nie może być nic dobrego« (por. J 7,52; 1,46) – daleko od Betlejem, swego miasta rodzinnego, i od Jerozolimy, gdzie wznosiła się świątynia. Kiedy właśnie podczas pielgrzymki do Jerozolimy zgubili dwunastoletniego Jezusa, On i Maria szukali Go w udręce i znaleźli w świątyni, kiedy rozmawiał z nauczycielami Prawa (por. Łk 2,41-50)”.

3. Ojciec czuły. „Józef widział – czytamy w Patris corde – jak Jezus wzrastał z dnia na dzień »w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi« (Łk 2,52). Podobnie jak Pan uczynił to z Izraelem, tak i On »uczył go chodzić, biorąc go za rękę: był dla niego, jak ojciec, który podnosi dziecko do policzka, pochyla się nad nim, aby go nakarmić« (por. Oz 11,3-4). Jezus widział w Józefie czułość Boga: »Jak się lituje ojciec nad synami, tak Pan się lituje nad tymi, co się Go boją«” (Ps 103,13).
Józef z pewnością słyszał, jak rozbrzmiewały w synagodze, podczas modlitwy psalmami, słowa, że Bóg Izraela jest Bogiem czułości, że jest dobry dla wszystkich, a Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła (Ps 145,9).
Historia zbawienia wypełnia się w nadziei wbrew nadziei (por. Rz 4,18) poprzez nasze słabości. Zbyt często myślimy, że Bóg polega tylko na tym, co w nas dobre i zwycięskie, podczas gdy w istocie większość Jego planów jest realizowana poprzez nasze słabości i pomimo nich. Święty Paweł mówi: Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali» (2 Kor 12,7-9). Jeśli taka jest perspektywa ekonomii zbawienia, to musimy nauczyć się akceptować naszą słabość z głęboką czułością.
Zły – pisze papież – sprawia, że patrzymy na naszą kruchość z osądem negatywnym, podczas gdy Duch z czułością wydobywa ją na światło dzienne. Czułość jest najlepszym sposobem dotykania tego, co w nas kruche. Wskazywanie palcem i osąd, który stosujemy wobec innych, są bardzo często oznaką naszej niezdolności do zaakceptowania własnej słabości, własnej kruchości. Jedynie czułość uchroni nas od dzieła oskarżyciela (por. Ap 12,10). Dlatego ważne jest spotkanie z Bożym miłosierdziem, zwłaszcza w sakramencie pojednania, doświadczając prawdy i czułości. Paradoksalnie, nawet Zły może powiedzieć nam prawdę, ale czyni to, aby nas potępić. Wiemy jednak, że Prawda, która pochodzi od Boga, nas nie potępia, lecz akceptuje nas, obejmuje, wspiera, przebacza nam. Prawda zawsze ukazuje się nam jako miłosierny Ojciec z przypowieści (Łk 15,11-32): wychodzi nam na spotkanie, przywraca nam godność, stawia nas z powrotem na nogi, wyprawia dla nas ucztę, z uzasadnieniem: ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się (w. 24).
4. Ojciec przyjmujący. „Józef przyjął Maryję, nie stawiając warunków uprzednich – zauważa papież Franciszek. – Ufa słowom Anioła. Wiele razy zachodzą w naszym życiu wydarzenia, których znaczenia nie rozumiemy. Naszą pierwszą reakcją jest często rozczarowanie i bunt. Józef odkłada na bok swoje rozumowanie, aby uczynić miejsce dla tego, co się dzieje, choć może mu się to zdawać tajemnicze, akceptuje, bierze za to odpowiedzialność i godzi się ze swoją historią. Jeśli nie pogodzimy się z naszą historią, nie będziemy w stanie uczynić żadnego następnego kroku, ponieważ zawsze pozostaniemy zakładnikami naszych oczekiwań i wynikających z nich rozczarowań. Życie duchowe, ukazywane nam przez Józefa, nie jest drogą, która wyjaśnia, ale drogą, która akceptuje […].
Józef nie jest człowiekiem biernie zrezygnowanym. Jego uczestnictwo jest mężne i znaczące. Akceptacja jest sposobem, w jaki przejawia się w naszym życiu dar męstwa, który otrzymujemy od Ducha Świętego. Jedynie Pan może dać nam moc, aby przyjąć życie takim, jakim jest, aby uczynić miejsce także dla tej przeciwstawnej, nieoczekiwanej, rozczarowującej części naszego istnienia.
Przyjście Jezusa między nas jest darem Ojca, aby każdy mógł się pojednać z rzeczywistością swojej historii, nawet jeśli jej do końca nie rozumie. Podobnie, jak Bóg powiedział do naszego Świętego: »Józefie, synu Dawida, nie bój się« (Mt 1,20), zdaje się powtarzać także i nam: »Nie lękajcie się!«”.
Prośmy św. Józefa, by uczył nas bycia ojcami i matkami, siostrami i braćmi Jezusa!

tel:+48 502 278 400
info@zkijas.com
tel:+48 502 278 400
info@zkijas.com
0